Wydarzenia

Francuzi w Sobieskim czyli pierwsza część XXVIII wymiany szkolnej

 

Po raz kolejny mieliśmy okazję przekonać się o tym, jak wspaniałym doświadczeniem jest wymiana.

19 kwietnia, w niedzielę powitaliśmy pod szkołą naszych francuskich korespondentów. Zaczęło się od uścisków, uśmiechów i wspominania tego, co zdarzyło się przed kilkoma miesiącami, a także od poznania się z nowymi uczestnikami przygody. Cudownie było zobaczyć wszystkich ludzi gotowych i otwartych na tydzień wspólnie spędzony. Bez takiego nastawienia ani rusz!

Pierwszy dzień spędziliśmy w szkole, gdzie Francuzi zobaczyli, jak bardzo różnią się nasze szkoły, lekcje i sposoby nauczania. Nie zabrakło również czasu na wspomnienia tego, co już było oraz na wspólny taniec na scenie. Mogliśmy także zmierzyć się grając w siatkówkę. Trzeba przyznać, że zdolności motoryczne mamy podobne, a bardzo dobre oceny z wychowania fizycznego dostajemy chyba tylko za chęci. Na szczęście wszyscy wiemy, że to nie  o umiejętności, a o samą zabawę chodzi. Już pierwszego dnia mogliśmy poznać ludzi, o których nie zapomnimy do końca życia.

We wtorek udaliśmy się do Urzędu Miasta, aby bliżej poznać historię Jastrzębia -Zdroju, oraz zapoznać z nią francuskich korespondentów i Czechów. Następnie uczestniczyliśmy w Koncercie  Talentów uczniów Sobieskiego. Trzeba przyznać, że nasza szkoła jest kuźnią talentów i to nie tylko wokalnych! Na scenie pojawiło się rówież naszych dwóch korespondentów, którzy pokazali swoje umiejętności. Przy towarzyszącej nam pięknej pogodzie udaliśmy się w ponad 80 osobowej grupie na wspólny obiad,  podczas którego wszyscy rozmawiali i śmiali się. Zaraz po zjedzeniu ciasta część z nas wybrała się na kręgle. Z każdą chwilą poznawaliśmy się lepiej i przywiązywaliśmy się do siebie.  Po godzinnej grze wróciliśmy do domów tylko po to, aby ponownie spotkać się wieczorem. Trzeba  Francuzom, że naprawdę lubią się bawić.

Dwa kolejne dni spędziliśmy w Pradze. Po kilkugodzinnej podróży pociągiem rozpoczęliśmy zwiedzanie stolicy Republiki Czeskiej. Oprócz Mostu Karola i zobaczenia kompleksu zamków, mieliśmy okazję poznać Pragę z innej perspektywy – łodzi. To właśnie z niej mogliśmy podziwiać piękną architekturę i zabytkowe budynki. Historię samego miasta przybliżył nam natomiast pan przewodnik. Był czas na małe zakupy oraz chwilę relaksu. Niestety, już następnego dnia musieliśmy pożegnać się z Pragą i wrócić do domu. Nie obyło się także bez małego opóźnienia, abyśmy nie poczuli się za bardzo jak za granicą.

W piątek wszyscy wybraliśmy się do Karviny. W szkole przywitali nas czescy koledzy i nauczyciele. Każdy miał szansę na wykazanie się w różnych konkurencjach sportowych, np.: ringo, torze przeszkód oraz pétanque, czyli francuskiej grze polegającej na dorzuceniu buli jak najbliżej tzw. „świnki”. Udowodniliśmy, że świetnie dajemy sobie radę w takiego rodzaju konkurencjach i zajęliśmy wysokie miejsca. Cały czas towarzyszył nam uśmiech na twarzy i zdrowe współzawodnictwo. Po obiedzie w szkolnej stołówce mieliśmy chwilę czasu na spacer i rozmowę. Następnie udaliśmy się na rynek, gdzie podzieleni na dwie grupy zwiedziliśmy zamek oraz skosztowaliśmy pysznych lodów. Wieczorem przyszła pora na zabawę. Wspólnie integrowaliśmy się tańcząc, w rytm nie tylko polskich, ale także francuskich przebojów. Sobotni wieczór spędzaliśmy podobnie.

Niedziela była dniem, która kończyła naszą przygodę. Wielu z nas wybrało się w góry wraz z rodzicami lub też pokazała cudzoziemcom urok pobliskich miast. Wieczorem wybraliśmy się na ostatnią wspólną imprezę, tym razem wybór padł na dyskotekę organizowaną w budynku Ochotniczej Straży Pożarnej. Pokazaliśmy naszym korespondentom, jak można się bawić do trochę innej muzyki. Ten dzień był ostatnią szansą na poznanie się i myślę, że każdy wykorzystał  czas w pełni. Właśnie wtedy uświadomiliśmy sobie, jak w ciągu tygodnia można się do kogoś zbliżyć i poznać go od jak najlepszej strony.

W poniedziałek przyszedł czas na pożegnanie. Dla wielu osób było to trudne. Nie tylko Polacy, ale także Francuzi uronili kilka łez. Właśnie wtedy doszłam do wniosku, że wymiana jest przeżyciem, które zostanie w naszej pamięci na zawsze. Szkoda tylko, że  tydzień minął tak szybko.  W ciągu tych siedmiu dni dowiedzieliśmy się wiele nie tylko o sobie nawzajem, ale o sobie samych, poznaliśmy ludzi, którzy swoją mentalością i nastawieniem potrafią nas zmienić w tak krótkim czasie. Jeżeli ktokolwiek zapytałby  czy warto, odpowiedź jest tylko jedna: tak. Możemy więc podziękować pani Honoracie Stelmaszczyk-Stawowy oraz pani Monice Kordiaczyńskiej za zorganizowanie tego przedsięwzięcia. Gdyby nie ich chęci, zaangażowanie i wielki wysiłek –  nie moglibyśmy poznać tych wszystkich cudownych osób.

Już czekamy na drugą część wymiany. We wrześniu  spotkamy się we Francji.

autor: Weronika Kubiak 2a

korekta: Lidia Różacka