Wydarzenia

„Litwo! Ojczyzno moja …” – czyli polsko-francuska wyprawa na wschód.

W piątek 11 kwietnia wczesnym ciepłym rankiem rozpoczęła się XXVII Wymiana młodzieży z dwóch zaprzyjaźnionych ze sobą szkół – uczniów z liceum Sacre-coeur mieszczącego się w urokliwym mieście Tourcoing na północy Francji oraz Naszego „Sobieskiego”, którego naturalnie nie mogło zabraknąć w takim przedsięwzięciu. Celem naszej niezwykłej podróży była Litwa, jednak w projekt zaangażowali się również Czesi, którzy wspólnie z naszymi uczniami, gościli młodzież francuską w swoich domach. Wymiana podzielona była na 3 etapy- Warszawa, Litwa, Jastrzębie-Karwina, a w drodze powrotnej Francuzi zwiedzali dodatkowo Wrocław oraz Kraków.

Dzień 1, piatek

Prawie pustym autobusem, gdyż było nas tylko ośmioro uczniów i dwie nauczycielki – pani Monika Kordiaczyńska oraz pani Honorata Stelmaszczyk-Stawowy, wyjechaliśmy w kierunku Warszawy. Nasz pobyt w stolicy rozpoczęliśmy wizytą w Muzeum Powstania Warszawskiego, które wywarło na nas ogromne wrażenie, zwłaszcza, że część z nas była tam po raz pierwszy. Po kilku godzinach „spotkania z historią” wyruszyliśmy w pieszą wędrówkę ulicami Warszawy. Mieliśmy wówczas okazję odwiedzić Park Saski oraz Grób Nieznanego Żołnierza. Około godziny 15.00 dotarliśmy do Restauracji „Kameralna”, gdzie czekali już na nas francuscy koledzy, a następnie wszyscy zjedliśmy posiłek- pyszny, elegancki i co najważniejsze wspólny. Nieco zmęczeni, choć podekscytowani i ciekawi „nowych twarzy” zakwaterowaliśmy się w hostelu “Emka” szybko nawiązując przyjazne relacje z naszymi gośćmi. Nie był to jednak koniec wrażeń na ten dzień, bowiem wszyscy odwiedziliśmy Bibliotekę Uniwersytecką, wraz z jej unikatowymi ogrodami, spacerowaliśmy po Starówce, a wspólną kolację zjedliśmy w Złotych Tarasach, na co wielu z nas niecierpliwie czekało od samego rana. Wieczór trwał jednak bardzo długo – jak się okazało w hostelowej kuchni, przy niewielkim stole można zagrać w wiele różnych gier, zjeść masę słodyczy, zgromadzić mnóstwo osób i spędzić sporo czasu bawiąc się wyśmienicie nawet z osobami poznanymi kilka godzin wcześniej. Szybko spostrzegliśmy również, że język „wymiany naszych międzynarodowych myśli” był zaskakująco płynny i komunikatywny, z czego byliśmy bardzo dumni.

Dzień 2, sobota

Śniadanie w restauracji “Kameralna” było wyborne. Na stole znaleźliśmy wszystko, o czym każdy młody głodny człowiek marzy o poranku. Plan na ten dzień – zwiedzanie Warszawy. Pierwszym punktem były Łazienki, gdzie poza pięknem Pałacu na Wyspie, Amfiteatru i Starej Pomarańczarni podziwialiśmy … pawie i oswojone wiewiórki (francuska młodzież była nimi zachwycona, a kilka okazów pozwoliło nawet na zrobienie z nimi tzw. selfie, co rozbawiło wszystkich zgromadzonych obserwatorów tej niecodziennej akcji). Tam również po raz pierwszy zatańczyliśmy wspólny taniec. W drodze wyjaśnień, Francuzi postanowili w każdym mieście do którego udadzą się podczas tej wymiany, nagrać krótki filmik z tańcem, przygotowanym do choreografii, powielanej przez pozostałych uczniów. Po powrocie miała powstać z tego nietuzinkowa pamiątka, na którą teraz z niecierpliwością czekamy. Kolejne punkty na mapie naszego pobytu w stolicy to: Pałac Kultury i Nauki, kolejny raz Ogród Saski i Grób Nieznanego Żołnierza z uroczystą zmianą warty, Belweder, Kolumna Zygmunta oraz Pałac Prezydencki. Niestety ten dzień nie należał do najcieplejszych i na szczęście kolację zjedliśmy już w pubie Ptrick’s – miejscu, gdzie rozgrzewał nas głos wokalisty zespołu Mc Gyver, a nogi aż same się rwały do tańca. Po niezapomnianym koncercie i szalonych podskokach na ciasnym parkiecie nadszedł czas by opuścić Warszawę i wyruszyć w dalszą, nieznaną nam drogę.

Dzień 3, niedziela

Na Litwę, a dokładnie do miasteczka Salcininkai (polski odpowiednik Soleczniki) przyjechaliśmy około godziny 9.00 czasu litewskiego. Tam czekało już na nas obfite śniadanie, przygotowane w stołówce polskiej szkoły imienia Jana Śniadeckiego. Tradycyjne, litewskie naleśniki ze śmietana sprawiły, że wszyscy poczuliśmy się jak w domu. Po śniadaniu zostaliśmy zakwaterowani w pokojach internatu, które ku naszemu zdziwieniu były bardzo przestronneJ, a wspólne łazienki nie stanowiły dla nas żadnego problemu. Tego dnia czekała na nas jeszcze jedna niespodzianka. Mieliśmy okazję poznać prawdziwe polskie domy na Litwie, zjeść tam uroczysty obiad, posłuchać charakterystycznej litewskiej polszczyzny, gdyż całe popołudnie spędziliśmy w rodzinach naszych litewskich przyjaciół. Spotkaliśmy naprawdę miłych ludzi, serdecznych i otwartych, jak my Polacy. Mogliśmy także zwiedzić miasteczko, czy też pójść na Mszę Św. odprawianą w naszym ojczystym języku, gdyż 80% społeczności solecznickiego regionu stanowią Polacy. Natomiast wieczór spędziliśmy na wspólnej dyskotece, w trakcie której nauczyliśmy się miedzy innymi belgijskiego tańca. To był naprawdę udany dzień.

Dzień 4, poniedziałek

Tego dnia pojechaliśmy na wycieczkę do stolicy Litwy, Wilna. Na początku zwiedziliśmy Sejm Republiki Litewskiej, w którym poznaliśmy historię oraz trudną drogę Litwy do demokracji. Następnie przeszliśmy przez dwa cmentarze – cmentarz na Rossie, gdzie mogliśmy zobaczyć miejsce pochówku matki Józefa Piłsudzkiego i serca jej syna, naszego Marszałka, oraz cmentarz na Antokolu, pełen grobów polskich i francuskich żołnierzy. Duże wrażenie zrobiła na nas Pieta, postawiona na cześć obrońców wieży telewizyjnej z roku 1991, którzy walkę o niepodległość swojej ojczyzny przypłacili życiem. Potem zwiedziliśmy kilka pięknie zdobionych kościołów, a każdy z nich wyglądem nie przypominał poprzedniego. Spacerując ulicami Wilna zatrzymaliśmy się również pod Pałacem Prezydenckim, sąsiadującym z budynkami słynnego, wileńskiego uniwersytetu. Zobaczyliśmy także Ratusz oraz kilka ambasad, w tym ambasadę Polską, z szumnie powiewającą, naszą piękną flagą. Po dłuższym spacerze weszliśmy do cerkwii – dla wielu z nas była to pierwsza okazja by zobaczyć, jak takie miejsce modlitw wygląda „od środka”, przyjrzeć się tradycyjnemu nabożeństwu i wysłuchać przejmujących, prawosławnych pieśni liturgicznych. Ostatnim zabytkiem w programie wycieczki była Ostra Brama, o której nasza pani przewodnik Waleria pięknie opowiadała. Święty Obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej przedstawia Madonnę bez dzieciątka w pozłacanej sukni. Na jej głowie połyskują dwie piękne korony nałożone jedna na drugą – barokowa dla królowej Niebios oraz rokokowa dla Królowej Polski. Przez wiernych obraz uważany jest za cudowny, a cześć i modlitwę przy świętym wizerunku Matki Boskiej składało wielu znanych i ważnych dla nas ludzi. Jednak szczególnie umiłował go Jan Paweł II, a św. Faustyna tu właśnie doznała wizji triumfu obrazu Miłosierdzia Bożego. Fizycznie zmęczeni całodniowym zwiedzaniem, dowiedzieliśmy się, że kolację zjemy w największym centrum handlowym stolicy Litwy. Siły witalne i zapał powróciły w oka mgnieniu, zwłaszcza, że wieczór dopiero się zaczynał. W drodze powrotnej do Soleczników śpiewom i zabawie nie było końca. Muzyczny motyw 27 wymiany, czyli Piosenka Rafała Brzozowskiego, coraz bardziej utwierdzał nas w przekonaniu, że „ … za mały ten świat na nasze podróże …”.

Dzień 5, wtorek

Po śniadaniu wyjechaliśmy do Troków, „miasta na wodzie” położonego na zachód od Wilna. Nazwa Troki pochodzi od litewskiego “trakas”, czyli “przesieka” i jest to dobrze znany ośrodek kulturalny w kraju. Troki są położone w cudownym kąciku przyrody, wśród malowniczych jezior oraz lasów. Miasto o bogatej przeszłości historycznej, owiane legendami, obecnie jest jednym z najczęściej odwiedzanych przez turystów miejsc na Litwie. Najpierw zwiedziliśmy gotycki zamek, będący niegdyś rezydencją wielkich książąt litewskich. Obecnie w zamku mieści się Muzeum Historyczne Trok, a obiekt jest w znacznym stopniu rekonstrukcją z 2 połowy XX wieku, ponieważ od XVII wieku zamek popadał w ruinę. Szacuje się, że aż 70% całego budynku zbudowano od podstaw w oparciu o zachowane materiały historyczne. Zła pogoda sprawiła, że nasza wycieczka po jeziorze nie mogła się odbyć, jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – udaliśmy się na łódź “Vitine”, na której wzięliśmy udział w ciekawym programie edukacyjnym i zjedliśmy regionalne kibiny – pieczone pierogi z mięsem, cebulą i białą kapustą. Smak – specyficzny, jednak doceniony przez wielu uczestników przygotowanej degustacji. Tego dnia mieliśmy jeszcze kilka innych atrakcji. A mianowicie pojechaliśmy na granicę Litwy z Białorusią, gdzie przekonaliśmy się, co oznacza życie w wolnej Europie, której początek pokazał nam żołnierz strzegący granicy. Wieczór był równie wyjątkowy. Dyrekcja szkoły, która nas gościła, zorganizowała wykwintną kolację w restauracji Companeros, a młodzież litewska zadbała o integrację wszystkich uczestników XXVII Wymiany, czyli Polaków, Francuzów oraz Litwinów. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie: miłą rozmowę, rozgrywki przy stole bilardowym, pyszne jedzonko, śpiew, czy też taniec przy dobrej muzyce, raz po raz wołając „C’est ça les échange” … i dzisiaj nie są to już dla nas tylko puste słowa.

Dzień 6,

środa Ostatni dzień naszego pobytu na Litwie minął pod hasłem przyjaźni europejskiej. Po śniadaniu zostaliśmy oficjalnie ugoszczeni przez Mera rejonu solecznickiego, Pana Zdzisława Palewicza. W trakcie spotkania obejrzeliśmy film na temat całego regionu, a po powrocie do szkoły odbyły się koleżeńskie, międzynarodowe mecze siatkówki i koszykówki. Okazało się, że Litwini byli trudnymi przeciwnikami, lecz jak wiadomo, liczyła się integracja i dobra zabawa w mieszanych, polsko-litewsko-francuskich drużynach. Popołudnie spędziliśmy wspólnie z młodzieżą litewską. Mogliśmy zrobić ostatnie zakupy, porozmawiać i pożegnać się z naszymi gospodarzami. Wracając do Polski było nam przykro, że musimy opuścić Litwę, która okazała się krajem ciepłych, serdecznych i dumnych ze swej polskości Europejczyków, miejscem, które sam Mickiewicz nazywał „Ojczyzną”. Cieszyliśmy się jednak, że niebawem to my przyjmiemy naszych gości z Francji, tym bardziej, że część Francuzów nie znała jeszcze swoich polskich oraz czeskich korespondentów. Bowiem aż 10 uczniów Sobieskiego oraz młodzież z Karviny, czyli osoby, które nie brały udziału w wyprawie, ugościły Francuzów w swych rodzinnych domach. Jak się okazało czas spędzony w Polsce był pełen równie mocnych wrażeń, ale o tym kilka słów w następnej relacji.

Maria Zielińska 2B

Monika Kordiaczyńska i Honorata Stelmaszczyk-Stawowy