Wydarzenia

Dotknąć historii – klasa 3A na spotkaniu z byłą więźniarką KL Auschwitz-Birkenau

Nie często zdarza się nam fizycznie niemal dotknąć echa przeszłości oraz pojąć w pełni jej prawdziwy wymiar. Liczne przyswajane przez nas fakty historyczne są dla współczesnego młodego człowieka tak abstrakcyjne, że za nic w świecie nie potrafimy sobie ich wyobrazić. Do takich wydarzeń należeć może przemarsz wielotysięcznej armii, rzeczywisty ogrom wielkich bitew, ale także – a przede wszystkim – zagłada milionów. Niełatwo jest ogarnąć umysłem, zrozumieć podobną zbrodnię. Słowa beznamiętnych podręcznikowych relacji pozostają słowami, a puste liczby rzadko przemawiają do ludzi w sposób właściwy.
W miniony piątek, 15 marca odbyła się wycieczka mojej klasy 3 A do Oświęcimia i miała ona charakter szczególny. Mieliśmy bowiem zaszczyt uczestniczenia w sesji edukacyjnej – w spotkaniu z panią Haliną Birenbaum oraz w krótkiej prelekcji skoncentrowanej tematycznie wokół sytuacji więźniarek na terenie KL Auschwitz-Birkenau. Wyjątkowo poruszająca okazała się najbardziej sama relacja, zdawana przez ponad osiemdziesięcioletnią Żydówkę polskiego pochodzenie. Urodzona w przedwojennej Warszawie przeżyła więcej, niż opowiedzieć mogłaby fabuła pojedynczego filmu (a byłby to z pewnością film wyjątkowy – pełen wzruszeń, grozy, historiograficzny, a przy tym niezwykle ludzki).

Pani Halinie doświadczyć przyszło obrony Warszawy, okupacji niemieckiej, zamknięcia oraz ukrywania się w żydowskim getcie, wywozów do kilku kolejnych obozów koncentracyjnych przedzielonych marszem śmierci, aż po wyzwolenie i wyjazd do Izraela, gdzie mieszka obecnie. Jej opowieść jest jedną z tych, których słuchać można godzinami – porywa serce i duszę, nie pozwala oderwać uwagi choćby na chwilę, ale jest przy tym niepowtarzalna i wyjątkowa do tego stopnia, że nie sposób powtórzyć jej własnymi słowami bez szkody dla niesionych przez nią emocji i treści. Tym bardziej wdzięczni jesteśmy za możliwość, jaka dana została nam przez organizatorów spotkania (podziękowania należą się opiekunom, zwłaszcza historykowi, panu Jackowi Borkowskiemu, dyrekcji za wydanie zgody na wyjazd, a także zarządowi muzeum w Auschwitz oraz samej prelegentce za umożliwienie młodzieży nieodpłatnego uczestnictwa w tak niezwykłym spotkaniu).

Cokolwiek napisałbym tu o przemowie do bólu osobistej, a przy tym niesłychanie rzeczowej i spójnej, byłoby to po prostu zbyt mało. Tego typu wydarzenie należy przeżyć osobiście i tym większą radością napawa mnie fakt, iż nam, członkom młodego pokolenia Polaków, dane jest jeszcze (mimo upływu wielu lat i śmierci wielu naocznych świadków) dotknąć tak bolesnej historii związanej z drugą wojną światową w ten niezwykły, bezpośredni sposób i być może lepiej zrozumieć dzięki temu prawdziwy, boleśnie ludzki wymiar tamtych wydarzeń. Napomknąć warto w tym miejscu o książce „Nadzieja umiera ostatnia” kompleksowo zajmującej się tematyką poruszoną na spotkaniu, której autorką jest sama Halina Birenbaum i którą sam z chęcią w wolnej chwili przeczytam (co mając namiastkę tekstu w postai słownego przekazu w ciemno polecić mogę każdemu).

Gdy nadszedł czas powrotu do domu, w mojej – i z pewnością nie tylko mojej – głowie kołatała się tylko jedna myśl: żal, iż słuchać mogłem jedynie przez niespełna dwie godziny, bo z chęcią poświeciłbym na to cały swój dzień.

Piotr Pańczyk 3A

 ***

Bardzo zdziwił mnie spokój z jakim pani Halina mówiła o tym piekle na ziemi, spodziewałam się raczej łez albo innych emocji. Po krótkim czasie pojęłam, że ktoś kto przeżył getto warszawskie, obozy koncentracyjne, marsz Śmierci, aż wreszcie wojnę izraelsko-arabską, na pewno nie będzie przed nami odgrywał scen rozpaczy. To są ludzie innej daty, lepszego czasu. Jak silnym trzeba być by uporać się ze znamionami tak okrutnych przeżyć, których namiastki my nie potrafimy sobie nawet wyobrazić.  Byłam zafascynowana opowieścią tej wspaniałej kobiety, chłonęłam jej słowa jak gąbka i wciąż chciałam wiedzieć więcej. W głowie tliły mi się pytania, jednak gdy mogłam je na końcu zadać, żadne nie wydawało mi się na tyle sensowne by zabierać czas naszej bohaterce.  Statystyki są nieme, nie posiadają twarzy. Dopiero gdy staje przed nami człowiek, który dokonał niemożliwego dociera do nas jak wiele musimy zrobić, by każdy miał szansę dojrzeć w tej ogólnej historii którą poznajemy na lekcji, twarz, nazwisko, cokolwiek by mieć świadomość, kim tak naprawdę jesteśmy, bo historia to także tożsamość narodowa.

Aleksandra Wolanin 3A

***

Podczas wojny pani Halina straciła prawie całą rodzinę. Sama przeżyła, by być żywym świadectwem tego, co wydarzyło się w latach okupacji Polski, brutalnych makabrycznych zachowań hitlerowców wobec narodu żydowskiego i polskiego. Odbyła liczne spotkania z młodzieżą izraelską, polską i niemiecką i opowiadała o swoich doświadczeniach związanych z wojną. Relacja pani Haliny Birenbaum była dla nas niezwykła nie tylko ze względu na dramatyczne wydarzenia, w których brała udział, ale przede wszystkim dlatego, że potrafiła opowiadać o swojej rodzinie, przeżyciach pięknie i szczerze. Wszyscy wiemy, że nie było to dla niej łatwe. Ta kobieta zasługuje na ogromny szacunek, bo przezwyciężyła swój strach i mimo bólu i wieku potrafiła zachować optymizm i radość życia oraz założyć własną rodzinę.

Małgorzata Grzonka 3A