Wydarzenia

Prestiżowe uczelnie angielskie stają otworem przed naszymi uczniami.

Niedawno dumni przekazywaliśmy ciekawą  i dokładną relację tegorocznej maturzystki z klasy 3B naszego liceum na temat drogi, jaką przebyła (niełatwej lecz dostępnej dla ambitnych), aby otrzymać stypendium na uniwersytecie w Walii.  Obecnie kolej na maturzystę z klasy 4me naszego technikum, który z sukcesem przeszedł wstępną rekrutację aż na 5 uczelni w Anglii! Ostatecznie jednak wybrał inżynierię lotniczą z nauką pilotażu na University of Central Lancashire w Preston w Wielkiej Brytanii. Mateusz Zawadka obecnie przygotowuje się solidnie do egzaminu maturalnego, a w swoim tekście przekazuje bardzo praktyczne, mądre i optymistyczne rady oraz sugestie dla przyszłych roczników nie tylko naszych uczniów. Niech każdemu się powiedzie. Natomiast Mateuszowi życzymy uzyskania wyników maturalnych o wiele powyżej koniecznych angielskich progów.

A co o tym pisze sam Mateusz:

“W moim przypadku idea studiów w Anglii pojawiła się po wizycie w naszej szkole absolwentów University of Bradford w Anglii. Najbardziej przekonało mnie to, że jeszcze przed maturą wiadomo,  na jaki wynik trzeba ją napisać, aby na pewno tam się dostać. W Anglii uczelnie indywidualnie określają progi. Inny atut stanowi fakt, że z założenia studenci mają możliwość samodzielnie utrzymać się w czasie nauki. Zajęcia odbywają się przez 3 dni w tygodniu, a w pozostałe można zarobić. Nie chcę obciążać rodziców i wolę stać się samodzielny.
Dla nowych studentów na większości uczelni jest pierwszeństwo w kolejce do akademika. W  kolejnych latach trzeba pisać wniosek o zakwaterowanie lub coś wynająć. A akademiku pokoje są w większości jednoosobowe, w mieszkaniach dla pięciu osób. Zalet jest wiele. Istnieją też oczywiście wady: Trzeba znać choć trochę angielski i jest się daleko od domu. To są chyba najtrudniejsze przeszkody do pokonania.

Proces rekrutacji jest trochę skomplikowany. Potrzeba sporo papierkowej roboty, ale jest też masa instytucji, które udzielają porad, jak się za to zabrać. Najlepiej od tego zacząć i  znaleźć instytucję, która pomaga w aplikacji. Kolejny krok to założenie konta na serwisie UCAS, przez który aplikuje się na studia na wszystkie uczelnie w Anglii. Trzeba uzupełnić dane, napisać list motywacyjny i wybrać uczelnie. W Internecie są po polsku bazy danych dotyczące uczelni i kierunków. A na wszystkie ewentualne pytania odpowiadają pomagające instytucje, które robią to za darmo.
Jak widać, sporo rzeczy jest do zrobienia, więc lepiej nie zabierać się za to zbyt późno. Na Oxford i Cambridge rekrutacja kończy się chyba w październiku, czyli rok przed rozpoczęciem studiów. Na pozostałe uczelnie do połowy stycznia. Potem już nie ma pewności, czy znajdzie się miejsce, chociaż wciąż można aplikować. Dlatego za wszystko najlepiej zabrać się na początku klasy maturalnej. Nie warto tego odkładać na ostatnią chwilę.

Ja chcę się dostać na University of Central Lancashire. Jest tam kierunek, który bardzo mnie zainteresował: inżynieria lotnicza z nauką pilotażu. Za aplikowanie zabrałem się na początku stycznia  i musiałem to robić w ekspresowym tempie, ale udało się. Otrzymałem stamtąd wiadomość, że zarezerwowano dla mnie miejsce na uczelni oraz poinformowano o warunku, iż muszę na maturze uzyskać wynik średni 75%  z rozszerzonej matematyki i fizyki. Natomiast z języka angielskiego minimum 70% na PR – żeby się dostać. To mnie zmotywowało do nauki i na pewno nie pójdę na maturę z myślą, że jakoś to będzie.

Po kilku tygodniach dostałem zaproszenie na dni otwarte dla osób, które otrzymały ofertę od uczelni. Pojechałem, zwiedziłem, zostałem oczarowany. Nie będę zdradzał szczegółów. Sami to sprawdźcie. Wiecie, co trzeba zrobić.

W tym roku matura jest później. Osobiście wolałbym mieć już to za sobą. Jednak nie stanowi to problemu, bowiem uczelnie dostosowały się do warunków panujących na świecie i nie zaburza to moich planów. Jeśli ukończę studia w Anglii, chciałbym tam zostać. Myślę, że będzie mi tam łatwiej znaleźć pracę w moim zawodzie i zrobić karierę. A do Polski wracałbym, żeby zobaczyć dumę na twarzach moich rodziców.”

Tekst i zdjęcia: Mateusz Zawadka z klasy 4me